Największe badanie tego rodzaju sugeruje, że skutki uboczne statyn są przesadzone i znacznie rzadsze niż sądzono.
Miliony ludzi codziennie przyjmują tabletki obniżające cholesterol, aby zmniejszyć ryzyko zawału serca i udaru mózgu.
Nawet połowa pacjentów przerywa przyjmowanie leku, zmniejsza dawkę lub przyjmuje go nieregularnie ze względu na podejrzenie wystąpienia działań niepożądanych, do których zaliczają się bóle mięśni, problemy trawienne i bóle głowy.
Jednak badacze w Polsce twierdzą, że tylko u 6 procent osób stosujących statyny faktycznie rozwinie się „nietolerancja statyn”.
Profesor Maciej Banach, kardiolog Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, powiedział, że ustalenia jego zespołu, oparte na przeglądzie 170 istniejących badań z udziałem 4 milionów osób, pokazują, że statyny „można bezpiecznie stosować u większości pacjentów”.
Stwierdził, że jest to „niezwykle ważne dla obniżenia poziomu cholesterolu i zapobiegania chorobom serca i naczyń krwionośnych oraz śmierci”.
Statyny (na zdjęciu) działają poprzez ograniczenie produkcji „złego cholesterolu” – cholesterolu lipoprotein o małej gęstości (LDL), który może utwardzać i zwężać tętnice oraz zwiększać ryzyko chorób sercowo-naczyniowych. Poprzednie badania wykazały, że „złoty standard” leku obniżającego poziom cholesterolu zapobiega jednemu zawałowi serca lub udarowi mózgu na każde 50 osób przyjmujących go w ciągu pięciu lat
Statyny działają poprzez ograniczenie produkcji „złego cholesterolu” – cholesterolu lipoprotein o małej gęstości (LDL), który może utwardzać i zwężać tętnice oraz zwiększać ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
Badania wielokrotnie wykazały, że lek, którego miesięczna dawka kosztuje niecałe 5 funtów, ratuje życie.
Organizacje charytatywne twierdzą, że około 8 milionów Brytyjczyków i 35 milionów Amerykanów przepisuje leki, które należy przyjmować codziennie.
Lekarze uważają, że co roku dziesiątki tysięcy ludzi umiera z powodu unikania tabletek ratujących życie, często z powodu skutków ubocznych.
Naukowcy dokonali przeglądu 176 badań dotyczących częstości nietolerancji statyn, obejmujących łącznie 4,1 miliona pacjentów.
Uczestnicy mieli średnio 60 lat, a 40 procent stanowiły kobiety.
Po około półtora roku obserwacji pacjentów naukowcy odkryli, że u 9,1 procent pacjentów wykazano oznaki nietolerancji statyn, gdy ludzie są zmuszeni zaprzestać przyjmowania leku ze względu na jego skutki uboczne.
Jednak zastosowanie innych kryteriów pomiaru nietolerancji statyn pokazało, że problem ten występuje jeszcze rzadziej.
Tylko 6,7 procent uczestników osiągnęło próg definicji Międzynarodowego Panelu Ekspertów ds. Lipidów – niezdolność do tolerowania dawki leku.
Inna definicja opracowana przez National Lipid Association, według której nietolerancja to „jakikolwiek skutek uboczny” powodujący zaprzestanie przyjmowania leku przez pacjentów, wskazuje, że nietolerancję wykazywało 7 procent osób.
Jednak odsetek ten był zaledwie o 5,9 procent niższy od definicji Europejskiego Towarzystwa Miażdżycy, która definiuje nietolerancję statyn jako osobę, u której wystąpiły działania niepożądane dotyczące mięśni.
Według badania opublikowanego w , osoby powyżej 65. roku życia, kobiety, osoby otyłe oraz dorośli rasy czarnej lub azjatyckiej byli bardziej narażeni na skutki uboczne Europejski dziennik serca.
Stwierdzono również, że przyjmowanie większej dawki leku zwiększa ryzyko.
Naukowcy stwierdzili, że dla personelu medycznego „niezwykle ważna” jest wiedza, które grupy są zagrożone statynami, aby można było rozważyć inne metody leczenia, takie jak: B. niższe dawki lub inne leki.
Profesor Banach powiedział: „Wierzę, że skala naszego badania, największego na świecie w celu zbadania tej kwestii, oznacza, że jesteśmy w stanie ostatecznie i skutecznie odpowiedzieć na pytanie o rzeczywiste występowanie nietolerancji statyn.
„Nasze wyniki oznaczają, że powinniśmy bardzo dokładnie oceniać objawy pacjentów, aby najpierw sprawdzić, czy rzeczywiście są one spowodowane statynami”.
Powiedział, że lekarze powinni również rozważyć, czy odczuwane przez pacjentów skutki uboczne mogą wynikać z ich „przekonania, że statyny są szkodliwe”.
Profesor Banach twierdzi, że ten tak zwany „efekt nocebo lub drucebo” może być odpowiedzialny za ponad 50 procent wszystkich objawów, a nie sam lek.
Profesor Banach dodał: „Wyniki te wyraźnie pokazują, że pacjenci nie muszą bać się terapii statynami, ponieważ jest ona w 93% bardzo dobrze tolerowana, co jest wartością podobną lub nawet lepszą niż inne leki kardiologiczne, w tym te stosowane w celu obniżenia ciśnienia krwi oraz zmniejszania krzepliwości i blokowania naczyń krwionośnych.
„Dodatkowo pacjenci muszą wiedzieć, że statyny mogą przedłużyć ich życie, a w przypadku wystąpienia działań niepożądanych mamy wystarczającą wiedzę, aby je skutecznie leczyć.
„Najważniejszym przesłaniem tego badania dla pacjentów jest to, że zamiast przerywać leczenie, powinni kontynuować przyjmowanie statyn w przepisanej dawce i omawiać z lekarzem wszelkie skutki uboczne”.
