Nowe badanie pokazuje, że w ostatnich latach w Stanach Zjednoczonych liczba dzieci, u których zdiagnozowano autyzm, gwałtownie wzrosła.
Naukowcy z Uniwersytetu Farmaceutycznego Guangdong w Chinach odkryli, że w 2020 roku 3,49 procent dzieci i młodzieży w Stanach Zjednoczonych, czyli około jedna na 30 osób, miało autyzm.
Stanowi to gwałtowny wzrost o 52% w porównaniu z 2,29% nastolatków w Ameryce, którzy cierpieli na tę chorobę w 2017 r.
Chociaż zespół badawczy nie podał dokładnej przyczyny wzrostu, wielu ekspertów spekuluje, że wzrost ten ma związek z lepszym zrozumieniem przez rodziców wczesnych objawów autyzmu u ich dziecka i lepszym monitorowaniem jego stanu.
Prawie 3,5% dzieci i nastolatków w Stanach Zjednoczonych cierpi na autyzm, a od 2017 r. liczba ta wzrosła o około 50%. Eksperci twierdzą, że jest to prawdopodobnie spowodowane wzmożonym nadzorem nad tą chorobą
Naukowcy, którzy opublikowali swoje odkrycia we wtorek w JAMA Pediatria zebrali dane z corocznego badania National Health Interview Survey (NHIS).
Ankieta przeprowadzona przez Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom obejmuje wywiady z gospodarstwami domowymi i ukierunkowane badania przesiewowe, aby dowiedzieć się więcej o zdrowiu przeciętnego gospodarstwa domowego.
W 2014 roku NHIS stwierdziło, że 2,24 procent dzieci i nastolatków w Ameryce cierpi na autyzm.
Liczba ta rosła stopniowo i w 2016 r. osiągnęła poziom 2,76 proc., w 2017 r. gwałtownie spadła o 2,44 proc.
Następnie przez następne trzy lata wskaźnik ten stale rósł, aż najnowsze dane NHIS z 2020 r. wykazały, że 3,49% amerykańskiej młodzieży znajduje się w tym spektrum.
Naukowcy zauważają, że w Stanach Zjednoczonych i Europie wskaźnik autyzmu jest ogólnie wyższy niż w pozostałej części świata, prawdopodobnie ze względu na lepsze badania przesiewowe i diagnozę.
Prawie pięć procent chłopców miało autyzm, w porównaniu do nieco poniżej dwóch procent dziewcząt.
Najczęściej diagnozowane są dzieci rasy czarnej, pochodzące z rodzin ubogich lub mające rodzinę lepiej wykształconą.
Przyczyny tych rozbieżności nie są jasne, ale eksperci od dawna wiedzą, że szczególnie chłopcy częściej otrzymują diagnozę autyzmu.
Chociaż rosnąca liczba przypadków autyzmu może być niepokojąca, niektórzy eksperci postrzegają ją jako zjawisko bardziej pozytywne – uważają, że liczba osób cierpiących na tę chorobę nie wzrosła, ale jest oznaką lepszego nadzoru.
W 2006 roku Amerykańska Akademia Pediatrii zaleciła, aby wszystkie dzieci w wieku od 18 miesięcy do dwóch lat poddawały się badaniom przesiewowym pod kątem autyzmu.
Wraz ze wzrostem liczby badań przesiewowych i diagnostycznych wzrosła liczba wykrytych przypadków.
Przeciętny rodzic jest obecnie bardziej świadomy wczesnych oznak autyzmu niż w poprzednich latach i może rozpoznać takie objawy, jak brak kontaktu wzrokowego, słabe umiejętności komunikacyjne i niezdolność do funkcjonowania poza strukturą.
Zmniejszyło się również społeczne piętno wokół autyzmu, a wielu rodziców znacznie chętniej poddaje się badaniu swojego dziecka bez obawy przed negatywnymi konsekwencjami społecznymi.
Jednak niektórzy eksperci ostrzegają, że posiadanie dzieci w łonie matki ma pewne negatywne skutki, które narażają je na większe ryzyko.
Eksperci ostrzegają że starsi rodzice, zanieczyszczenie macicy, a nawet matka z nadwagą w czasie ciąży mogą wiązać się ze zwiększonym prawdopodobieństwem rozwoju autyzmu.
